ANNA JANTAR

Hania

Kochani - ten filmik nienajwyższych lotów to moje dzieło.
Wiecie co- tam w Operze Leśnej " na żywo" fajnie wyszlo wykonanie Tyle słonca- lepiej to sie slyszalo niż w TV.
Natalia ma jednak prawo być sobą- a jak wiecie Ona uwielbia ozdabiać.Pięknie zresztą wyglądała.
Poza tym to śliczne zdjęcia Ani na telebimie, a na Monciaku w Sopocie jest wystawa zdjęć z okazji 100-lecia opery Leśnej i tam jest min. Ania ze zlotą płytą.

Przemek2500

Niestety, wśród Polaków nie brak przysłowiowej "życzliwości", która w połączeniu z "wolnością" i anonimowością w sieci powoduje, że komentarzy poniżej krytyki nie brakuje. Z czystej ciekawości czytam o osobach - dzieciach sławnych rodziców. I obok pochlebnych opinii przebijają się wypowiedzi "znawców" zarzucających danej osobie wybicie się na "plecach rodziców" lub bycie gorsza "podróbką". Szczególnie w wypadku Natalii słychać takie głosy, które wpisują chyba osoby pamiętające Annę z czasów, kiedy żyła lub pragnące, by weszła w rolę swojej Mamy.
Spotkałem się kiedyś z opinią Natalii, której nie podobało się to, że ludzie widzieli w niej Annę Jantar, a nie osobną indywidualność - Natalię Kukulską. Wcale się temu nie dziwię, ponieważ traktowanie z perspektywy rodzica jest krzywdzące. Wspominała również o poszukiwaniach własnej artystycznej drogi i dokonała na pewno świadomego wyboru nagrywając płyty w sposób, jaki obrała. Niektórym może się to podobać, innym nie, ale szanuję ludzi, którzy potrafią zrobić coś innego, choć są jakby "z góry" predestynowani do kontynuowania w pewien sposób tego, co robili ich rodzice.
O zespole T.Love słyszałem, ale o tej drugiej nazwie nie, dlatego nie mogę się odnieść do przykładu, którym się posłużyłaś.
Życie jest długą drogą, podczas której szukamy tego, co chcemy robić, w czym chcemy zaistnieć. I tak też jest w wypadku wokalistów. Niejednokrotnie zmieniają swój styl, rezygnują z jednego, na rzecz czegoś innego. Wydaje mi się, że Natalia chciała zaistnieć jako ona, stąd inny sposób śpiewania, a nie jako córka Anny Jantar.
A kwestia "Tyle słońca" z Sopotu to trochę inna sprawa, o wiele bliższe oryginału było z 90 - lecia Zaiksu, ale chyba należy to potraktować jako konsekwencję śpiewania w takim, a nie innym stylu. W sumie szkoda, bo publiczność rzeczywiście była chętna do pośpiewania...

MarGo Art

Myślę, że to, jaki styl obrała Natalia wykonując piosenkę swojej Mamy, był/jest konsekwencją jej wyboru. Uważam, że miała prawo do dowolnej interpretacji, acz zupełnie inną kwestią jest fakt, że ludzie chcieli wspólnie pośpiewać. Mnie też się nie za bardzo podobało to wykonanie, ale naprawdę uważam, że Natalia miała prawo do przedstawienia tego utworu po swojemu. Oczywiście, musi się potem liczyć z ew. słowami krytyki, na pewno to w sobie rozważyła wcześniej. Nadal uparcie obstaję przy swoim twierdząc, że MIAŁA PRAWO ZAŚPIEWAĆ PO SWOJEMU.

MarGo Art

"Panie, panowie - Szwagierkolaska u cioci na imieninach!" - pprzypominają mi się czasy studniówki Wink

Przemku zaręczam, że na pewno to znasz:
http://www.youtube.com/watch?v=HOyhbCMZI38
Co się zaś tyczy tego, co wyżej napisałam...brzmi to trochę jak "masło maślane" Wink

Za dużo powtórzeń, natomiast myśl jest jedna:
Każdy piosenkarz ma prawo do dowolnej interpretacji własnych, bądź cudzych utworów, biorąc przy tym na siebie całą odopwiedzialność za owe wykonanie.
Przynajmniej tak mi się wydaje...

Hania

W Sopocie spotkalam jeszcze jeden element związany z Anią- zobaczcie jak piosenki naszej idoli żyją;

http://www.youtube.com/watch?gl=PL&hl=pl&v=PXdEZGEvhiU

Kasia · Gość

Nawiązując do Natalii Kukulskiej: ona nigdy nie przesadzała ani nigdy nie stawiała sobie muzycznego ultimatum: zostaję lub idę dalej. Natalia odnosi się do swojej osoby jako piosenkarki w sposób, jaki powinien być uznany za dość dobry. Jest już po 30-ce, ma status osoby dojrzałej i przeżytej czasy "szaleńczej mody cukierkowe utwory", którym przypięto etykietkę lat 90. Wtedy znana była w jednej kategorii: długie, kręcone włosy, pulchna buzia, stroje ani trochę ekstrawaganckie. Z tego co pamiętam może raz założyla stanik do białego puchowego futerka, na szczęscie nie był rozpowszechniony wtedy Internet, bo już Polacy zrobili by z tego orgię na całego! Dziś to już powszechne, że gwiazdy bulwersują. A obecne stroje Nat są śliczne! I image także ma doskonały, nie jest żadną anorektyczką, tylko zadbaną kobietą. Poza tym na koncertach powraca do swoich starych piosenek, a że trochę zmienia ich moduł dźwiękowy bo już odbiega nieco od danych lat ich świetności, chce im nadać nieco "temperamentu". Ale w niktórych powinna zachować dystans względem siebie, tu się zgodzę. A "Tyle słońca" nie powinno mieć innej barwy, tylko wszechobecny klimat Ani!