ANNA JANTAR

Przemek2500

Z inicjatywy Wiki zamieszczam tekst znaleziony przez nią, dotyczący mieszkania w Poznaniu, w którym mieszkała Anna Jantar.

Sąd Rejonowy w Poznaniu wydał wczoraj postanowienie stwierdzające, że jedynym spadkobiercą majątku Józefa Szmeterlinga, na mocy testamentu jest jego syn Roman. Dokumenty, które przedstawiła Urszula M. zajmująca mieszkanie należące do masy spadkowej, zdaniem sądu nie mają charakteru ostatniej woli.

Kilka tygodni temu pisaliśmy [w Głosie Wielkopolskim - przyp RaV] o dziwacznej sytuacji, z powodu której syn Józefa Szmeterlinga (brat Anny Jantar) i jego najbliższa rodzina (w tym Natalia Kukulska, córka Anny Jantar) nie mogą bywać w domu przy ulicy Kasprzaka w Poznaniu, w którym mieszkała i wychowywała się najsłynniejsza poznańska piosenkarka. Do środka nie wpuszczała nikogo Urszula M., notoryczna, karana sądownie oszustka. Twierdziła ona, że za to, iż w ostatnich latach życia opiekowała się panem Józefem, obiecał jej mieszkanie.

Sąd wczoraj doszedł do innych wniosków. Za ostatnią wolę zmarłego uznał jedyny jego testament pochodzący z 14 lutego 1993 roku. Pomimo choroby J. Szmeterling zachował świadomość i gdyby chciał, to by sporządził testament na rzecz Urszuli M., czego jednak nie zrobił. Z dokumentów Urszuli M. wynika tylko, że J. Szmeterling planował, aby jego opiekunka mogła w jego mieszkaniu pozostawiać do końca życia, ale chyba raczej nie przypuszczał, że nie wpuści ona do środka nikogo z jego krewnych.

Postanowienie sądu nie jest prawomocne. Otwiera jednak drogę do tego, aby w majestacie prawa rodzina Anny Jantar mogła znów uważać się za właścicieli mieszkania przy ulicy Kasprzaka w Poznaniu.

KAZIMIERZ BRZEZICKI - Głos Wielkopolski

Basia

Prawda zawsze wyjdzie na jaw! A kłamstwo ma krótkie nogi.

Patrycja

Natalia pewnie się nie interesowała dziadkiem,skoro nie wiedziała ,że mieszkanie jej mamy zamieszkuje oszustka

Basia

A może wiedziała,tylko co miała robić? Nagłonić to?

Patrycja

Co to znaczy nagłonić?

9leen3

Chyba chodzilo o słowo Nagłośnić Smile

a co do artykulu to juz go kiedys czytalam
- no coż czasem ludzie fixuja

Patisa

Nie wiem czy to ten materiał ale wysyłam skany:
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]

Przemek2500

Dziękuję bardzo za wszystkie skany i - co ważniejsze - chęci, by je nam tutaj zaprezentować. Dzięki Tobie powróciły wspomnienia... A to z powodu przedstawienia płyty "Tyle słońca w całym mieście" w klubie wysyłkowym, od której wszystko się w moim przypadku zaczęło. Mam ją do dziś, a nazywam do tej pory "zieloną"...

Patisa

Dziękuję bardzo za miłe słowa Smile

To bardzo miłe Smile

Mniszka Brudnica

[quote="Patrycja"]Natalia pewnie się nie interesowała dziadkiem,skoro nie wiedziała ,że mieszkanie jej mamy zamieszkuje oszustka[/quote]
To może ja się wypowiem:Ponieważ znałam dziadka Natalii prywatnie.Odwiedzałam go dość często pod koniec życia.Nie widziałam tam żadnej starszej Pani, jaka podobno się opiekowała Panem Józefem.Raz tylko widziałam młodą dziewczynę, chyba studentkę.A tak zawsze przyjmował mnie czy mojego kolegę ojciec Ani sam.Mówił wprawdzie,że ktoś mu przynosi rano jakieś gazety.Ale poza tą dziewczyną nikogo tam nie widziałam.Zresztą w domu , mimo że był chory i już z niego nie wychodził ojciec Ani sobie dobrze radził bez pomocy.Natalia była chyba kilka razy u niego.Ale podobno to były odwiedziny b. rzadkie i krótkie.Pamiętam,że czekał na nią, gdy była z koncertem we Wrześni.Podobno mu obiecała odwiedziny.Ale ostatecznie przy mnie zadzwoniła do niego,że już jest późno i nie przyjedzie.Kontakty między nimi były rzeczywiście dość z tego wynika rzadkie.Ale z tego co wiem, to ta kobieta-Urszula zamieszkała w tym mieszkaniu już po jego śmierci.Więc skąd mogła Natalia przewidzieć za życia dziadka, że ona się tam wprowadzi?W każdym razie ja miałam wiele razy okazję oglądać te mury, w których wychowywała się i przebywała Anna.Było to skromne mieszkanie, na wysokim , 4 piętrze.Pod samym dachem i trzeba się było dobrze spocić,żeby tam wejść po schodach.

Piotr

to przykre, ale pomimo wielu spornych kwestii, mieszkanie powinno należeć do córki, a nie do osoby która u schyłku życia ojca Ani próobowała wkraść się w jego łaski.

Piotr

Czy mieszkając już w Warszawie Ania odwiedzała ojca ?
czy utrzymywała z nim kontakty ?

Przemek2500

Tak, w miarę możliwości odwiedzała go, pamiętała o różnych rocznicach. Polecam książkę "Słońca jakby mniej" - jest tam więcej informacji na ten temat.

Piotr

dziękuję za info, może w końcu uda mi się tę książkę kupić lub przynajmniej wypożyczyć.